wtorek, 7 grudnia 2010

Wykopaliska #13

Animal Collective - Spirit They're Gone, Spirit They've Vanished 9/10



Pierwsza płyta najbardziej innowacyjnego zespołu lat 00. Album pełen jest subtelnych a zarazem niezwykle skomplikowanych kompozycji. Każdy utwór pełen jest barw i emocji. Zwróćcie uwagę na niesamowitą grę perkusji oraz kawałki "Untitled" "Penny Dreadfulls" czy "Alvin Row". Z resztą lepiej posłużę się cytatem dołączonym do płyty który doskonale oddaje nastrój tego dzieła "Nie tak dawno temu, pewien młody chłopiec imieniem Avey i jego przyjaciel Panda Bear włóczyli się po wzorach, które pokrywają ziemię (niektórzy nazywają je lasem). Doglądał ich Pan a wychowywani byli przez wróżki i Anioły światła, które grały głęboko w Lesie. 'Stwórzmy muzykę dzieciństwa,' wykrzyczał Avey pewnego dnia, kiedy obaj się bawili. Panda Pomyślał, że to dobry pomysł. 'Mogę uderzać swoimi magicznymi pałeczkami a ty możesz zagrać na swojej Słonecznej harfie,' powiedział. Tak więc ci dwaj zaczęli tworzyć melodie a Panda sprowadzał zewsząd rytmy, kiedy Avey śpiewał. Wszystkie te piosenki o drewnianych zabawkach i niewidzialnych przyjaciołach są wypełnione światłem lasu. To pierwszy zbiór piosenek które grali."

Download

Flying Lotus - Cosmogramma 9/10



Z tym albumem można się zapoznać w tylko jeden sensowny sposób - w środku nocy z dobrymi słuchawkami i w pełnym skupieniu. Rzadko wpada w moje ręce tak "uduchowiona" muzyka elektroniczna. Ultra-eklektyczny zestaw fascynujących miniatur - od takich gatunków jak ambient, glitch i instrumentalny hip-hop po klasyczny jazz. Wszystko scalone w imponujący monolit - każda sekunda ma tu znaczenie, każdy dźwięk jest głęboko przemyślany. Najlepszy elektroniczny album 2010, o wiele, wiele lepsze niż przereklamowane Toro Y Moi. Nie wiem jak was jeszcze mogę przekonać.

Download

The Men - The Men EP 7/10



Zeszłoroczna EPka mojego ulubionego noise-punkowego zespołu z NY. 20 minut siarczystego rozpierdolu. Jak na The Men przystało - nawet w zaledwie czterech utworach zespół pokazuje swoje różne twarze. W przypadku pierwszego utworu słychać inspiracje klasycznym rockiem, pojawia się niemal Hendrixowska solówka. "Ailment" to kawałek oparty głównie na transowym motywie zaś "The Man" to typowo indie-rockowa kompozycja w duchu No Age. Najciekawszym utworem jest kawałek ostatni rewelacyjne "Sketchy Pussy" brzmiące jak skrzyżowanie Joy Divison i Ramones (a konkretniej She's Lost Control i Commando). Garażowe zniszczenie

Download

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz