sobota, 7 maja 2011

Klasyka #2 Sonic Youth - Daydream Nation

Sonic Youth - Daydream Nation 10/10



Naprawdę długo myślałem o tym jak mógłbym wam opisać najlepszą płytę jaka kiedykolwiek powstała - najdoskonalsze dzieło sztuki z jakim miałem okazję obcować.
"Daydream Nation" jest dziełem doskonałym - nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego ,że jest to najprawdziwsza sztuka. Kiedy słucham tej płyty przypomina mi się pewien mądry cytat "Wielka sztuka zaciera granicę między optymizmem a pesymizmem". Muzyka zawarta na "Daydream Nation" przekracza proste kategorie takie jak "smutne" "wesołe" "głośne" "ciche". Sonic Youth od początku swojego istnienia chciało wytworzyć swój własny - zupełnie nowy sposób wyrażania emocji poprzez dźwięki. Od technicznej strony kluczowym elementem charakterystycznego brzmienia SY było używanie specjalnie przerobionych gitar oraz niestandardowych strojeń. Thurston Moore - gitarzysta, twierdził ,że wszystko co jest grane na normalnym strojeniu brzmi zbyt normalnie no i trudno nie przyznać mu racji. Zmiana strojenia wymusza zupełnie inne podejście do akordów, często skutkując zaskakującymi zestawieniami dźwięków. Cóż, może przybliżę wam 12 konkretnych powodów dla których warto zaznajomić się z "Daydream nation".
1. Teen Age Riot - chyba najbardziej rozpoznawalny utwór SY. To dzięki tej piosence (tak jest to typowa piosenka ze zwrotkami i refrenem) zespół stał się powszechnie znany. Pierwszy kontakt z tymi dźwiękami to było coś niesamowitego - nie znałem jeszcze całego albumu ale męczyłem ten kawałek na ripicie w nieskończoność odkrywając w nim z każdym przesłuchaniem coś nowego. Zwróćcie też uwagę na intro - wielkie albumy mają to do siebie ,że powoli wyłaniają się z nicości.
2. Silver Rocket - ten utwór to totalna noisowa rzeźnia potraktowana w bardzo wyrafinowany sposób. Punk rockowa energia została tu zderzona z dysonansowymi akordami. Początkowo wydawać się może ,że to zwykły punkowy kawałek ale w środku utworu czeka was naprawdę niemałe zdziwienie.
3. The Sprawl - jeden z najpiękniejszych momentów w historii muzyki. Kiedy słucham tych dźwięków w mojej głowie rodzi się mnóstwo obrazów i wspomnień. Druga część utworu to absolutny masterpiece. tak brzmi nieskończoność - ten fragment zawsze kojarzył mi się z bezkresnym oceanem. Naprawdę nie wiem jak to zrobili ale ten riff mógłby trwać w nieskończoność i nigdy nie miałbym tego dosyć.
4. Cross the Breeze - "Let's go walking on the water/ Now you think I'm Satan's daughter/ I wanna know, should I stay or go?/ I took a look into your hate/ It made me feel very up to date". Zbyt dobre by o tym pisać, tylko bym się skompromitował.
5. Eric's Trip - Mnogość drugoplanowych szczegółów w tym utworze przyprawia mnie o zawrót głowy. To niby piosenka - ale nieprzewidywalna struktura tego utworu sprawia ,że bliżej mu do awangardowych wyczynów niż do radiowego przeboju.
6. Total Trash - Z pozoru prosty motyw z każdym powtórzeniem coraz bardziej zniekształcany do momentu aż przypomina totalny śmieć. Tak rozbija się dźwięki.
7. Hey Joni - Ponownie Lee na wokalu. Ten utwór to szalona podróż. Nie ma tu nic pewnego - grunt chwieje się pod nogami.
8. Providence - kompozycja będąca zapisem palących się wzmacniaczy gitarowych, gry na pianinie nagranej na walkmana i zapisu z automatycznej sekretarki telefonu Thurstona. W teorii kompletnie bezsensowny przerywnik - w rzeczywistości pełnoprawny utwór.
9. Candle - utwór znalazł się na singlu wraz z Teen Age Riot. Cudowny motyw przewodni, bardzo nietypowa perkusja i znów - mnóstwo szczegółów o których dowiecie się słuchając tej piosenki po raz n-ty.
10. Rain King - jeden z nielicznych utworów w których śpiewa Lee Ranaldo. Niesamowicie niepokojąca piosenka - tak brzmią czarne chmury w duszny letni dzień.
11. Kissability - Niepokój, i melancholia. Chyba tak mogą brzmieć wspomnienia.
12. Trilogy - Utwór składający się z trzech części: pierwsza - The Wonder to chaotyczna gonitwa, poszukiwanie formy. część druga - Hyperstation - brzmi jak uspokojenie, odejście, niełatwe pogodzenie się z nieuniknionym losem. Tutaj kończy się "Daydream Nation" jako spójna opowieść. Część ostatnia - Eliminator Jr. to krótki chaotyczny punkowy kawałek kipiący erotyzmem.
Teraz wasz krok - zbudujcie swoją sieć skojarzeń.
Za potwierdzenie moich peanów na cześć Sonic Youth niech posłuży fakt ,że Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych wybrała "Daydream Nation" jako jedno z 50 nagrań dołączonych do National Recording Registry.

Download

1 komentarz:

  1. Obok debiutu Kocham Cie Polsko Band - moja ulubiona płyta z muzyką energiczną

    OdpowiedzUsuń